poniedziałek, 22 sierpnia 2011

18. Znowu piwnica

[Kontynuacja części 17.]


Kiedy Dorota się obudziła, poczuła znany już jej zapach piwnicy. Leżała związana na drewnianym stole, a wokół siebie spostrzegła trzech mężczyzn. Był to Alan z dwoma znajomymi z wczorajszej zabawy. „Jakim cudem dowieźli mnie tutaj? Nie obudziłam się?” – zaczęła się zastanawiać. Z zadumy wyrwał ją Alan:
- obudziła się winowajczyni… - rzekł
- sprytna sarenka, myślała, że uda jej się ten numer… - wycedził przez zęby kolega, któremu udało się ją złapać
- co… co ze mną zrobicie? – jęknęła Dorota
- zostaniesz srogo ukarana za przegranie gry oraz za złamanie zasad. Zaatakowałaś sędziego, a nas oszukałaś z tym poddaniem się – wyliczał zawzięcie trzeci chłopak
Dorota rozejrzała się, ale reszta pomieszczenia tonęła w mroku, a jedynie jej stół był oświetlony przez wiszącą lampą. Spojrzała błagalnie w oczy Alana:
- musiałam coś wymyślić, bo dostałam zadanie nie do wykonania…. – tłumaczyła
- to nic nie wyjaśnia! – zawołał Alan – jesteś tylko suką i powinnaś wiedzieć, że suka nie ma łatwo. Może i byś przegrała… Zostałabyś ukarana i koniec. A teraz czeka cię o wiele gorsza kara. Na dowód tego od razu zaczniemy od kneblowania, bo będziesz piszczeć z bólu…
Zanim zdążyła cokolwiek przerażona powiedzieć, już na jej twarzy wylądował gumowy pasek z czarną kulką, służącą do kneblowania. Chwycili ją za nogi i rozciągnęli tak, że leżała prosto. Cienkie czarne linki szybko unieruchomiły jej ręce. Nogi miała wolne, ale posłusznie je położyła, nie ruszając. Mogła teraz tylko leżeć i czekać na posunięcia chłopaków. Jej przerażone oczka musiały mówić za nią, gdyż usta miała skutecznie zakneblowane. Już po chwili jeden z jej oprawców miał w ręku zapaloną świecę. Dużą, która generowała sporo gorącego wosku.
- teraz cię sprawdzimy. Nogi mają leżeć bez ruchu, nie próbuj unikać wosku! – zaordynowano


Świeca zaczęła teraz wędrować nad jej ciałem, a Dorota obserwowała każdy jej ruch i miejsca na jej ciele, gdzie może potencjalnie skapnąć gorący płyn. Świecę przechylono i pierwsze krople spadły na jej brzuszek. Dorota zasyczała cichutko. Napięła teraz wszystkie mięśnie – tak odruchowo. Po chwili kolejne spore krople znalazły się na jej nagich udach, po jednej i do drugiej stronie. Dorota trzymała je dzielnie razem, nieruchomo w pozycji leżącej.
            Znów nakapało jej na brzuch, po czym wosk znalazł się na jej rękach, po wewnętrznej stronie. Dorota lekko się wygięła z bólu i cichutko zaskowyczała. Ale nie miała wątpliwości, że zaraz jej wrażliwe, wydepilowane pachy też poznają, co to tortury. Tak się stało. Krople poleciały na jej obie pachy, po drodze też kilka opadło na biust. Teraz dziewczyna zaczęła się wiercić w obie strony, by uśmierzyć ból, który przenikał jej ciało. Po chwili się uspokoiła.
- nieładnie tak się ruszać. Za karę teraz rozchyl uda – złowrogo zaordynował Alan
Dorota bała się tej ewentualności. Nie chciała rozchylać nóg i odsłaniać cipki.
- zaraz zrobimy to siłą. Masz szansę na powolne stopniowanie bólu. Jeśli nie rozchylisz nóg, zaczniemy od razu od ataku na sam środek twojej pochwy! – brzmiał szantaż
Dorota więc z rezygnacją rozszerzyła odstęp między nogami. Powoli ukazała się oczom chłopaków jej naga szparka. Świeca się obniżyła i zbliżyła do warg sromowych.


Po chwili jedna kropla spadła na środek lewej wargi. Dorota musiała dokonywać cudu, aby się nie wyginać w konwulsjach. Uspokoiwszy ciało, czekała na dalszy atak. Prawa warga otrzymała dwie duże krople. I znów ból i ciche jęczenie. Gdy najgorszy ból minął, świeca zainteresowała się wnętrzem Doroty. Zbliżono ją bardzo blisko jej pochwy, tak, że poczuła promień gorąca bijący od świecy. Dziewczyna zamknęła oczy i ścisnęła mocno zęby. Kilka kropel wosku, które wydały jej się falą lawy, upadło między jej wargi, zalewając całą okolicę, łącznie z kawałkiem jej wnętrza. Teraz ranna ofiara zaczęła się rzucać na boki i wierzgać nogami tak, że kilka najbliższych rąk musiało siłą je trzymać. Ryk bólu Doroty stłumił knebel, ale jej czerwona z wrażeń twarz mówiła sama za siebie. Minęła cała minuta, zanim dziewczyna się uspokoiła.
- brawo, wytrzymałaś, suko. Teraz spróbujemy czegoś nowego.
Alan wyciągnął spod stołu metalowy przedmiot przypominający nożyczki, ale zakończony półkulistymi „łyżkami” zamiast noży. Dwójka towarzyszy rozchyliła bardziej jej nogi i związała czarnymi, cienkimi linkami do nóg stołu. Alan podszedł do łoża boleści i delikatnie włożył te „nożyce” w środek obolałej pochwy Doroty. Nie było to trudne, ale chłód narzędzia doprowadzał zmysły dziewczyny do szaleństwa. Gdy już „nożyce” znalazły się po oczka we wnętrzu Doroty, Alan uprzedził swoją dziewczynę:
- teraz zrobimy bolesny zabieg poszerzania pochwy. Stosuje się to czasem przy pewnych problemach u kobiet, nie zostawia to trwałych śladów, jeśli się to zrobi delikatnie. Ból będzie spory, ale nie wolno ci się ruszać. Zgoda, ufasz mi? – spytał patrząc jej w oczy.
Jej przerażone oczy wyrażały strach, ale przytaknęła powoli, patrząc mu błagalnie w twarz. Próbowała coś mówić. Alan zezwolił na zwolnienie knebla na chwilę.
- Panie... – jęknęła – proszę, błagam, bądź delikatny... Ale wiem, że kara mi się należy...
Po chwili knebel był na swoim miejscu, a Alan rozpoczął rozchylanie „nożyc”.
Dorota poczuła ogromny ból w swoim wnętrzu, który rozdzierał jej ciało i wlewał się do umysłu. Cała drżała, ale tym razem nie czuła potrzeby wierzgania. Leżała i pochłaniała ten ból, który jej aplikował Alan. Była mu totalnie oddana, pokorna, bezbronna i czuła, że tak musi być. Wyobrażała sobie, że wchodzi w nią jakiś wielki, przerośnięty penis, który należy do jej ukochanego. Wytrzymała całą tę akcję, która trwała około trzech minut. Jęczała i patrzyła mu w oczy aż do momentu, kiedy „nożyce” wyszły z jej wnętrza. Kilka minut dochodziła do siebie, ale była szczęśliwa ze zwycięskiej próby. Liczył się tylko On, reszta towarzyszy stała gdzieś z boku, ale Dorota ich już nie widziała. Widziała tylko swego Alana. Gdy już zdjęto z niej knebel i linki, usiadła na blacie, trzymając się za obolałą cipkę i patrzyła nadal na Alana. Odruchowo się uśmiechnęła, chwyciła jego silną dłoń, która przed chwilą zadawała jej cierpienie i ucałowała potulnie.
- jestem cała Twoja... skwitowała

1 komentarz:

ERROR 404 pisze...

Mocne i fajne :)