poniedziałek, 11 czerwca 2012

23. Kara w lesie

[Kontynuacja części 22]


Dorota poddała się agresji grupki pościgowej. Pierwszy policzek wściekłej ofiary jej wcześniejszej agresji przyjęła cicho i z dumą. Z plecaka kolegi Alana (który stał w oddali, oddawszy swoją „suczkę” na pastwę linczu) wydobyto sznur, który szybko opasał jej nadgarstki. Nie protestowała też, gdy czyjś obcy palec przejechał chciwie po jej intymnych miejscach. Musiała wpierw rozchylić nogi. Zaraz potem poczuła czyjś dotyk przejeżdżający po swej łechtaczce, wargach sromowych, a potem otworku analnym, przy którym się dłużej zatrzymał. Jakby spragniony wrażeń, palec stojącego za Dorotą chłopaka zagłębił się właśnie tam.
- rozprawimy się z twoimi zwieraczami, oj tak... – usłyszała ciche, namiętne zapewnienie
Teraz jej szyja została ozdobiona obrożą z ćwiekami. Następnie zaprowadzono ją na skraj łąki, którędy przebiegał dość wysoki, metalowy płot. Jego wymiary idealnie pasowały do figury dziewczyny. Zaraz też jej dłoń, uwolniona na chwilę od sznura, zetknęła się z zimną metalową barierką, a sznur mocno ją z nią związał. Drugą rękę analogicznie wyciągnęła, zgadując, jaki los jest dla niej zaplanowany. Stała teraz naga, przywiązana z rozłożonymi szeroko ramionami. Następnie jej noga została wypchnięta ekscentrycznie w kierunku pionowego słupka ogrodzenia – płotu. Sznur opasał stopę na wysokości kostki. Bez oporów stanęła w rozkroku, by umożliwić skrępowanie drugiej nogi. W rezultacie poziom jej ramion uległ obniżeniu, a ręce uległy dalszemu rozciągnięciu. Patrzyła teraz rozciągnięta, naga i bezbronna, prosto w oczy oprawców. Nie bała się, miała sporo doświadczenia.


W tej chwili z plecaka jednego z kolegów wyciągnięto metalową tyczkę. Składała się z kilku części, składanych teleskopowo przy pomocy gwintu. Rozłożone miała na oko około metr długości. Na końcu zostało zamontowane metalowe (metalowe! – przynajmniej tak wyglądało) dildo.  Ustawione na statywie pod jej kroczem, sięgało akurat do wysokości jej otworku.
„Skąd oni wiedzieli, że się przyda? I skąd akurat ten płot ma odpowiednie rozmiary do tej sztuczki?” – głowiła się Dorota. „A może to wszystko nie jest przypadkowe?”
Z zamyślenia wyrwało ją nagłe uczucie zimna. Metalowe dildo dotknęło jej łechtaczki. Zaraz potem zaczęło poruszać się do góry, a to dzięki odkręcanej części tyczki, która wysuwała się teleskopowo do góry. Jeden z oprawców wysuwał je powoli do góry. Dziewczyna czuła, jak metalowe monstrum wbija się jej w pochwę, wżerając się głębiej niczym jakaś niezaspokojona kreatura.
- ajjjj – lekko jęknęła, ale szybko się do tego metalu przyzwyczaiła
Musiała teraz stawać na palcach – co w tej pozycji jest niezwykle trudne – by dać miejsce na dalszą ekspansję metalicznego narządu. Dalej jednak nie mogła. Gdy dildo osiągnęło pełną głębokość Doroty, zatrzaśnięto na „teleskopie” jakąś blokadę. Pochwa bolała, ale dziewczyna postanowiła znieść mężnie torturę i nie dać znać, że ją boli.
- zuch z ciebie, Kamikadze Girl! – rzekł z oddali Alan
Alan stał gdzieś za nią, więc nie widziała jego miny.
- taka dzielnaś... – ryknął najbardziej wzburzony z oprawców – to może pokręcimy?
W tej chwili tyczka została wprawiona w ruch kołowy, w tempie co prawda powolnym, ale było to dla niej bolesne. Potwór kręcił się w jej pochwie, a ona czuła, że całe jej wnętrze płonie. Wytrzymała jednak bez słowa próbę. W oczach chłopaków błysnęło uznanie. Po chwili dildo zaczęło się opuszczać. Ból był jeszcze większy. Ścianki pochwy bolały tak, jakby dildo nadal było w środku.
- to teraz druga dziurka – rzucił najbardziej agresywny napastnik
Dorota przełknęła ślinkę, ale trwała w postanowieniu dzielności
- wbijaj! – szepnęła
Obce ręce rozchyliły jej pośladki (Dorota wyobrażała sobie, że to Alan do niej podszedł), a druga para rąk przystawiła dildo. Tym razem bardziej bolało, gdyż dziurka analna nie była dawno w użyciu. Metal był już ogrzany ciepłem jej ciała, ale efekt był mocniejszy. Gdy już dildo zagłębiło się w jej zwieraczach, lekko jęknęła, co z satysfakcją odnotowali jej towarzysze.
- pogwałćmy ją trochę, dowal jej w tyłek! – zachęcił ktoś
Teraz teleskopowy trzonek chował się i wysuwał,a  dildo posłusznie zagłębiało i wychodziło z tyłeczka suki. Było coraz szybsze.
- no dawaj suko, wzdychaj!
Dorota milczała, ale uderzenie w pośladki niewidocznej dla niej trzcinki złamało ją:
- Ach, ach, ach... – jęczała Dorota, stając się pośmiewiskiem dla oprawców
W pewnym momencie dildo zostało szybko podniesione do oporu w górę i zablokowane. Wystarczyła chwila a bezlitosny kręciołek został użyty. Odbyt dziewczyny zaczął teraz być ogniskiem skupiającym wielki ból. Jej ciało drżało z bólu, a sztuczne stękanie zmieniło się w przeciągły jęk
- Aaaaaaa, ajjjjjjjjjj – wzdychała i jęczała, prosząc błagalnym wzrokiem o zaprzestanie tortur. Musiała jednak na to czekać kilka minut. Gdy już przestano, zwiesiła głowę ze zmęczenia. Jej zwieracze były rozluzowane i bardzo bolały.
- dziękuję wam... – szeptała, głośno oddychając, jak po przebiegnięciu wielu kilometrów – że to wyjęliście...
- więcej nie będziesz się stawiać? – zapytał jeden z nich, unosząc lekko jej biedną główkę, łapiąc ją dłonią za szczękę
- nie....
- a kim jesteś?
Dorota zrozumiała bezbłędnie intencje pytającego:
- jestem... jestem waszą suką

Brak komentarzy: