- czy zaszczycisz mnie
swym towarzystwem? – spytał szarmancko gość
Dorota zaniemówiła na chwilę.
- choć ze mną,
ślicznotko – zachęcił ją. Po chwili wahania dziewczyna poszła z nim na trzecie
piętro hotelu, gdzie Redlich miał spory apartament z wydzieloną strefą dzienną,
z elegancką sofą i krzesłami ze skórzanym czerwonym obiciem. Dorota była niczym
w malignie. Nie wiedziała, co się będzie działo i dlaczego nie poszli do
restauracji. Tymczasem mężczyzna nalał dwa kieliszki koniaku i włączył muzykę.
Przy spokojnym rytmie amerykańskiego jazzu zaczęli tańczyć. Niegrzeczna dłoń
Redlicha – a jakże! – zsunęła się szybko na wysokość pupy dziewczyny. Dorota
tolerowała to, ale w jej umyśle zaczęły kiełkować zwiastuny buntu.
- rozbierz się dla mnie
– wyszeptał w jej ucho po kilku kieliszkach alkoholu
- nie jestem prostytutką
– odrzekła spokojnie, choć zdecydowanie
Mężczyzna zaśmiał się cicho
- wiem, Łukasz mi mówił
o tobie. Nie uważam cię za dziwkę – Redlich przełknął kolejny łyk – ale wiem
też, że jesteś dość specyficzna…
Dorota uniosła brwi
- wiem, że nie masz nic
przeciwko, jeśli się ciebie traktuje dość… krótko…
Dziewczyna się
zawstydziła. Wiele znajomych osób znało jej upodobania, ale za każdym razem,
gdy się okazywało, że obcy też o tym wiedzą, czuła się nieswojo.
- zrzuć ubranie dla
mnie, tylko o tyle proszę! Chcę ciebie tylko dotknąć, nic więcej…
Dorota była jednak
stanowcza. Mimo nalegań nie dawała się przekonać. Dopiero gdy Redlich roztoczył
przed nią perspektywę zerwania kontaktów handlowych z firmą Łukasza, jego złość
na nią z tego powodu i perspektywę niezadowolenia Alana (którego imię również
znał!), zmiękła. Postanowiła pójść na kompromis. Weszła do łazienki i zrzuciła
z siebie eleganckie spodnie i koszulę. Była więc już tylko w staniku, stringach
i pantoflach. Spojrzała na siebie.
- do czego doszłaś
dziewczyno? – spytała samą siebie – upadłaś i grasz rolę cizi przed obcymi
ludźmi… Nie pierwszy raz – dodała po chwili dla usprawiedliwienia
Do salonu wróciła bez
stanika. Widok jej pięknych, dość sporych piersi sprawił, że Redlich lekko się
uśmiechnął. Podszedł do niej i lekko przejechał dłonią po jej sutkach.
Zaraz jednak jego mina
stała się bardziej minorowa. Syknął cicho:
- zdejmuj stringi
suczko
Dorota spojrzała na
niego
- nie – cicho
odpowiedziała
Teraz mężczyzna był
wyraźnie zirytowany, wziął ją za biodra i delikatnie zmusił do odwrócenia się,
po czym pchnął – również delikatnie – w stronę kanapy. Dorota oparła się o nią
kolanem, wypinając swe cudownie kształtne pośladki.
Podszedł do niej i
zaczął lekko głaskać jej pupę i uda
- niegrzeczna jesteś
suko – rzekł cicho, jakby mu nie zależało, żeby dziewczyna to słyszała – w takim
razie nauczymy cię posłuszeństwa…
Redlich pchnął ją – tym
razem brutalnie – na krzesło. Zmusił do chwycenia się rękami o oparcie krzesła.
Dorota usłyszała szelest otwieranej walizki, a potem świst pędzącej w powietrzu
trzcinki.
- chciałem tylko
podotykać twoich warg i dziurki, ale teraz już mam ochotę trochę je
spenetrować, zdejmuj majtki! – zawołał, ale bez odzewu
- w takim razie
posmakuj tego – w tym momencie na pośladek Doroty poleciał cios cienkiej,
sprężystej trzcinki
Trzasssk!! Dziewczyna
ani drgnęła.
Trzasssk!! Była niczym
skamieniały posąg
- nieźle jesteś
zahartowana. To prawda, co mówił Łukasz. Ale zaraz zmienisz zdanie…
Trzassssk!! Świsssst!!!
– razy leciały na biedne pośladki dziewczyny zostawiając lekko różowe ślady.
- ajjj – z ust Doroty wydobył
się pierwszy, cichy pisk
- mam cię! – ucieszył się
oprawca – amatorkę bdsm zabolało!
Dziewczyna zaczęła się
kołysać w miarę, jak na jej pośladkach pojawiać się zaczęły brązowe pasma – w miejscach,
gdzie trzcinka uderzyła kilka razy. Była jednak twarda, przemogła swe odruchy
bezwarunkowe i tkwiła dzielnie na krześle, przyjmując kolejne ciosy. Minęło w
ten sposób 5 minut, czas ciągnący się dla niej w nieskończoność. Była u kresu
sił, ale w pewnym momencie sam Redlich się znudził.
- dość tego, szmato,
nie chcę cię lać aż do krwi. Zdejmujesz stringi?
Dziewczyna znów ani drgnęła, lekko tylko syczała z
bólu i drżała, czekając na kolejne razy.
- bierz ubranie i
wynocha – szepnął chłodno mężczyzna.
Drżąc i lekko już
łkając pozbierała z łazienki ubrania. Myślała już tylko o swoim pokoju, chciała
tam szybko wracać, a najlepiej jechać już teraz do domu. Zza drzwi usłyszała
tylko dźwięk włączanego laptopa i szept mężczyzny
- dobre sobie, kogo mi
on przysłał? Już ja mu się odwdzięczę…
Serce jej zadrżało.
Zrozumiała, co grozi przyszłości firmy Łukasza. Mimo wszystko nie chciała mu
robić takiej przykrości. W końcu był znajomym Alana, no i… Dziewczyna nie
myślała racjonalnie. Przed oczami ukazała jej się tylko twarz wściekłego
Łukasza. Przemogła się więc i postanowiła pójść na jeszcze jeden kompromis…
- wyłącz tę maszynę –
głos Doroty był stanowczy, choć lekko się łamał
W drzwiach salonu stała
cała nagusieńka. Prawą dłonią tylko zasłaniała swoje łono. Na twarzy Redlicha
od razu pojawił się uśmiech, zamknął szybko pokrywę komputera.
- moja słodka diablico –
mruknął cicho, wstając z łóżka
Podszedł do nagiej
Doroty i lekko pogłaskał ją po brzuszku. Potem obniżył dłoń i odtrącił jej
prawą rękę na bok. Mógł teraz napawać się widokiem jej wygolonego łona.
Spomiędzy nóg widać było wyraźnie cienki rowek warg sromowych. Nie musiał nawet
długo czekać, gdy dziewczyna sama odchyliła nogi na boki.
- co będziesz ze mną
robił? – spytała się bardzo cichutko
Redlich uśmiechnął się
szeroko, był wzruszony postawą suki, którą udało mu się złamać. Spojrzał jej w
twarz, po czym skradł jej szybkiego buziaka w policzek.
- nie będę cię posuwał,
obiecałem, że tylko podotykam… usiądź na taborecie
Dorota podeszła do
eleganckiego taboretu o białym, haftowanym wykończeniu. Zanim jednak na nim
usiadła, usłyszała:
- rozchyl nogi i usiądź
na nim, jakbyś miała zrobić szpagat – zaordynował
Dziewczyna więc stanęła
tak, by mieć ten niski taboret między nogami i powoli usiadła, sycząc z bólu,
gdy wreszcie jej palące pośladki zetknęły się z powierzchnią siedziska.
Mężczyzna obszedł ją teraz dookoła. Zatrzymał się z tyłu. Widać było jej piękną
cipkę oraz wypięty tyłeczek. Rozkrok był na tyle duży, że dziurka jej odbytu sporo
się rozchyliła. Redlich był wniebowzięty tym widokiem.
- uwielbiam te mniejsze
dziurki, są takie sexy – szeptał niczym w ekstazie. Zaraz też zaczął kręcić
palcem delikatne koła wokół dziurki Doroty.
- widzę, że miałaś już
przygody analne – rzekł głośniej – a ja po prostu szaleje za damskimi
zwieraczami… Możesz mnie nazwać dziwakiem, ale sprawiają mi dużo radochy… Mogę?
Teraz już przestał się
silić na galanterię i zaczął coraz głębiej przeciskać się palcem do środka. Gdy
już palec tam był, rozpoczął intensywną penetrację. Dorota nie patrzyła na
niego. Zaraz też w środku pojawił się drugi palec. Potem trzeci. Penetracja
zaczęła być bardziej brutalna. Dziewczyna syczała już z bólu. Zwieracze były
teraz maltretowane czterema palcami we wszystkie strony. Druga ręka mężczyzny już
leżała na piersiach dziewczyny, ściskając sutki. Dorota poczuła się niczym
gwałcona niewolnica. Było to nawet przyjemne uczucie, totalna bezradność i
poniżenie. Wkrótce przestała czuć ból w pupie, a uczucie poddania się stało się
wręcz odurzające. Sutki bolały, ściskane coraz mocniej, dziurka analna była
rozciągana na wszystkie strony. Podniecenie stopniowo odbierało jej zdolność
trzeźwego osądu.
- jestem twoja…
4 komentarze:
Proszę pisz jeszcze. Nawet ni wiesz ile razy doszłam....
daj ciąg dlaszy
Czekam na resztę! Kocham to opowiadanie jak i pewnie wiele czytelników!
BĘŻĘ JESZCZE?
Prześlij komentarz